Kingston IronKey to seria trzech modeli bardzo wytrzymałych, szyfrowanych przenośnych pamięci flash, przeznaczona zarówno dla dużych korporacji i wojska jak i małych firm czy osób prywatnych. Ochrona danych zawsze była jedną z pierwszych liter mojego cyfrowego alfabetu stąd też z uwagą przyglądam się różnym poczynaniom firm sprzedających pamięci w materii zabezpieczeń i szyfrowania. Praktycznie każdy liczący się producent oferuje pamięci z zabezpieczeniami w postaci specjalnego oprogramowania czy sprzętowymi, ale tylko najlepsi robią to w sposób tak kompleksowy jak Kingston.

IronKey to trzy postacie tych samych pamięci USB o nazewnictwie W (certyfikat „Windows to GO”, FIPS 140-2 Level 3, możliwość zarządzania oraz centralnego administrowania politykami dostępu i użytkowania), D (FIPS 140-2 Level 3, opcjonalna możliwość zarządzania, wzmocniona obudowa z cynku) i S (FIPS 140-2 Level 3, obudowa z anodyzowanego aluminium spełniającego najbardziej rygorystyczne wymagania wojskowych standardów wytrzymałości i trwałości. Odporność na pył, wstrząsy i penetrację przez wodę potwierdzono na podstawie norm MIL-STD-810F, możliwość zarządzania oraz centralnego administrowania politykami dostępu i użytkowania).

Różnice pomiędzy poszczególnymi modelami są naprawdę niewielkie a cechą wspólną jest wiele niezwykle użytecznych funkcjonalności jak chociażby wysoka wydajność osiągana dzięki USB 3.0, wykończenie elementów obudowy żywicą epoksydową demaskujące potencjalne próby fizycznej ingerencji czy dodatkowe zabezpieczenie polegające na zastosowaniu cyfrowo podpisanego  oprogramowania sprzętowego, gwarantującego odporność na próby odczytania metodą BadUSB oraz wymuszanie złożonego hasła z minimalną liczbą cech charakterystycznych, uniemożliwiającego nieautoryzowany dostęp.

Naturalnie cena dysku z linii IronKey Kingstona nie jest mała i zależnie od pojemności waha się od czterystu pięćdziesięciu złotych (przykładowo model D o pojemności 8GB) do… na przykład tysiąca dziewięciuset złotych (model D o pojemności 128GB).