11,6 cala w wysokiej rozdzielczości oparte na platformie AMD ze wszystkimi teraźniejszymi niezbędnikami (karty sieciowe, czytnik kart pamięci, kamera, touchpad, wejścia USB, słuchawkowe, bluetooth, stereofoniczne głośniki), jednakowoż bez napędu optycznego (nagrywarki CD/DVD), ale oczywiście z dyskiem twardym wielkości 160 lub 250 GB i pamięcią RAM wielkości 1 lub 2 GB, to jedna z nowszych propozycji firmy Lenovo dla ultra mobilnych. Mały, zgrabny, nawet dosyć ładny, mimo, iż niosący w sobie pewną dozę designu a’la Thinkpad, ten sub-notebook naprawdę może się podobać, a co ważniejsze stać się bardzo użytecznym narzędziem dla każdego. Co warte podkreślenia, X100e jest obecnie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych (czerwony i biały) oraz – co ważniejsze – w dwóch wersjach wyposażenia (z modułem WWAN lub bez) i dwóch wersjach systemu operacyjnego (Windows XP Home lub Windows 7 Pro). Niestety różnice w cenie są znaczne (nawet ja zostałem zaskoczony jak znaczne), mianowicie model podstawowy, powiedzmy do zastosowań bardziej domowych nabyć można już za 1 900 złotych, natomiast model rozszerzony o moduł łączności GSM, posiadający 2 GB pamięci RAM, dysk twardy o pojemności 250 GB oraz WIndows 7 Pro kosztuje niestety już 2 700 złotych. Według mnie różnica winna wynosić około 400 – maksymalnie 500 złotych, ale cóż, jeśli ktoś potrzebuje systemu operacyjnego do biznesowych zastosowań, łączności bezprzewodowej opartej o sieć GSM oraz najzwyczajniej w świecie – większej ogólnej wydajności komputera to może jednak warto dołożyć tę dodatkową „garść dolarów” (wybacz Clint). Zgodziłbym się nawet na różnicę 800 złociszy, gdyby w skład dopalaczy wszedł również mocniejszy procesor lub procesor równorzędny, ale ze znaczkiem Intela, którego bezwstydnie i najzwyczajniej w świecie lubię i preferuję…