Obserwuję prawdziwy wysyp pecetowych airbookopodobnych tworów, jakie opuszczają fabryki czołowych technologicznych dyktatorów. Poza nielicznymi wyjątkami, zdecydowana większość najnowszych konstrukcji ujrzy półki sklepowe w bieżącym roku (w Polsce nie jest to twierdzenie do końca prawdziwe, ponieważ nie tylko, że dostajemy topowe modele z dużym opóźnieniem, ale niekiedy nie dostajemy ich wcale lub w takiej ilości, że po prostu nie sposób je kupić).

Wprowadzony na rynek w 2008 roku pierwszy model Airbooka został bardziej niż przychylnie przyjęty przez Macową rodzinę. Od tamtej pory praktycznie co roku światło dzienne oglądała nowa odsłona tego świetnego sprzętu. Producenci PC naturalnie od zawsze tworzyli bardziej lub mniej przenośne laptopy, ale tak naprawdę dopiero zainspirowani niebywałym powodzeniem netbooków, niesłabnącym zainteresowaniem Airbookami i spektakularnym sukcesem tabletów, na serio przyłożyli się do sprawy wykreowania ultrabooka, czyli czegoś co zastąpi subnotebooka, który plasuje się pomiędzy netbookami a notebookami, które… Zostawmy te marketingowe bzdety.

Obok wyżej wspomnianego Macbooka Air na dzień dzisiejszy do wyścigu po kawałek tortu w sektorze świeżo upieczonej kategorii ultrabooków wyruszyli między innymi: Lenovo IdePad, Acer Aspire, LG X-Note, Samsung Ultra, HP Folio, Asus Zenbook czy wreszcie (późno, ale na pierwszy rzut oka udany) Dell XPS.

Aby poczuć, czym tutaj można się fascynować, pozwolę sobie przytoczyć kilka zasad, którymi powinny charakteryzować się ultrabooki. Do najbardziej podstawowych należą:

  • Bardzo szybki start systemu, rozumiany również jako bardzo szybkie uruchomienie komputera
  • Bardzo szybki dostęp do danych (optymalizacja użytkowanych danych – opcjonalnie: tryb on-line komputera pozornie zhibernowanego/uśpionego)
  • Zaawansowane systemy oszczędzania energii w powiązaniu z możliwością długiej pracy na baterii (5-7 godzin)
  • Wyposażenie w procesory i5 i i7
  • Minimum 4GB pamięci RAM oraz dysk twardy SSD lub hybrydowy
  • Całkowita masa komputera nie przekraczająca 1,5 kg (w praktyce 1-1,4 kg)
  • Grubość komputera nie przekraczająca 2 cm (zazwyczaj 17-19 mm)
  • Rozmiar matrycy w przedziale od 11 do 13 cali

 

Tak naprawdę kluczem do powodzenia ultrabooków są najnowsze układy Intela wyposażone w niezwykle przemyślane i ciekawe systemy pozwalające na ultramobilną, wydajną i bezpieczną pracę z laptopem. Do najważniejszych zaliczyć można: Rapid Start, Smart Response, Smart Connect czy Anti-Theft.

Dell XPS Ultrabook to trzynastocalowa maszyna, która według mnie doskonale sprawdzi się w różnych okolicznościach, zarówno w zastosowaniach prywatnych jak i biznesowych, ale z pewnością nie mogę zaliczyć jej do jakiegoś zaczarowanego kręgu laptopów dla profesjonalistów, które niczym legendarne Thinkpady sprawdzi się w każdych okolicznościach. Trudno zresztą żebym to zrobił skoro nawet flagowy ultrabook Lenovo X300 z nalepką „Thinkpad” z pewnym zgrzytem się tam mieści. Jest w ogóle jakaś nieciekawa aura wokół ultrabooków powodująca, że ciężko jest się do nich przekonać. Z jednej strony fantastyczna bryła, przyzwoite osiągi, spore możliwości, doskonała mobilność i niezła trwałość – z drugiej błyszczące ekrany i modne, niestety różnej jakości, wyspowe klawiatury.

Dell XPS Ultrabook to prawdziwa świeżynka i mimo, iż nie należę do szczególnych wielbicieli tej linii, która od lat walczy o swoją pozycję i swoistą tożsamość wśród laptopów, będę z ciekawością przyglądał się przyjęciu przez rynek tego modelu. Od samego początku Dell pozycjonował serię XPS do zastosowań mieszanych, to znaczy zarówno do pracy jak i do domu – żeby być bardziej precyzyjnym: pomimo słabo docierającego przekazu ze strony producenta, XPS miał i ma w zamyśle twórców dostarczać przyzwoitości na każdym polu (design, mobilność, jakość, wydajność) co powinno zaowocować wyjątkowo elastycznym przyjęciem przez rynek biznesu i klientów indywidualnych.

Dell XPS Ultrabook to laptop, o przekątnej ekranu wynoszącej trzynaście i trzy dziesiąte cala o rozdzielczości 1366 x 768, posiadający matrycę pokrytą szkłem Gorilla, dysk wykonany w technologii SSD o pojemności 128 lub 256 GB oraz 4 GB pamięci RAM. Naturalnie poszczególne modele będą oferowane zarówno z procesorami i5, i7 jak i różnymi pojemnościami pamięci. To co nie ulegnie zmianie, to na przykład zestaw interfejsów, który na dzień dzisiejszy jest całkiem przyzwoity, w znaczeniu ani zbyt ubogi, ani zbyt bogaty, czyli: USB 3.0, USB 2.0, sieć tradycyjna i bezprzewodowa, mini DisplayPort, czytnik linii papilarnych i kart pamięci. Laptop wygląda naprawdę fajnie, na podkreślenie zasługuje dobrze zaprojektowany panel dotykowy ze zintegrowanymi przyciskami, który wraz z podświetlaną klawiaturą, dobrze dobranym zestawem kolorów wykończenia i smukłością bryły nadaje smakowity klimat całemu urządzeniu. Niewielkie wymiary (316 x 205 x 18 mm) oraz waga wynosząca 1.4 kg zostały osiągnięte głównie dzięki wykonaniu z włókien węglowych oraz (między innymi) brakowi ramki okalającej wyświetlacz.

Jak już wspomniałem wcześniej, XPS to seria laptopów poszukująca swojego miejsca w świecie laptopów od początku istnienia. Będąca na poły biznesowym, na poły konsumenckim tworem, na dobre nie zagościła ani w biurze ani w domu. Myślę, że opisywany model (reklamowany przez producenta jako najbardziej kompaktowy ultrabook) ma dużą szansę zmienić ten stan rzeczy, ponieważ w ślad za modnym, śmiałym wzornictwem oraz przyzwoitymi możliwościami, maszeruje twarda i owocna polityka Della, która, jeśli wierzyć zapowiedziom, pozwoli klientom biznesowym na zakup tych modeli w dobrej cenie i ze standardową gwarancją Pro Support.

Witam w realnym świecie kolejną ciekawą maszynkę.