Dysk USB Data Traveler Ultimate 3.0 dobrze osadził się już na rynku (pisałem o tym napędzie we wrześniu 2010 roku), a jego druga generacja w sposób nieubłagany zastępuje już pierwszą falę produktów serii Ultimate. Nawiasem mówiąc jest to dobry moment aby zakupić starszy, bardzo dobry model Ultimate w dobrej cenie (od 180 zł za 16 GB do 550 zł za 64 GB) – zmiana pokoleniowa poza pewnym zamieszaniem zazwyczaj niesie ze sobą też taki mały bonus dla potencjalnych nabywców.

Pamięć USB, która jest synonimem szybkości i niezawodności, naturalną koleją cyklu życia produktu, doczekała się następcy, w postaci nadejścia drugiej generacji (stąd pełna nazwa nowej odsłony to Data Traveler Ultimate 3.0 G2), który jest jeszcze szybszy i jest to chyba najważniejsza zmiana, ale przecież jakże istotna. W porównaniu do DT Ultimate 3.0, wersja G2 podnosi poprzeczkę możliwości uzyskania maksymalnego transferu z 80 MB odczyt/ 60 MB zapis na 100 MB odczyt / 70 MB zapis, naturalnie przy zachowaniu kompatybilności ze standardem USB 2.0 i niezmienionym poziomem transferu (ograniczenie starej magistrali) wynoszącym w granicach 30 MB/s. Nie wiem, na ile oszczędność energii ma znaczenie w przypadku napędów USB, ale jednym z niezaprzeczalnych dobrodziejstw standardu USB 3.0 jest jego kontroler, który dużo bardziej pieczołowicie i zarazem subtelnie dba o wydajną konserwację systemu pod kątem zarządzania poborem prądu przez dołączane urządzenia. Tak jak dotychczas, dostępne będą wersje pojemności 16 GB, 32 GB oraz 64 GB. Cena poszczególnych dysków USB nie jest jeszcze znana, ale podejrzewam, że będzie o jakieś 15 do 20 procent wyższa niż cena poprzedniej generacji tych wyśmienitych napędów (w zasadzie stosunek ceny stare/nowe zależeć będzie w dużej mierze od tego, na ile zdecyduje się obniżyć ceny producent i dystrybutorzy – jeśli nie będzie jakiegoś znacznego tąpnięcia, to cena powinna kształtować się na dzisiejszym poziomie z jakimiś groszowymi różnicami).