Kingston stara się jak może dołączyć do grona producentów smart-gadżetów, a niekiedy może po prostu zwykłych zbędnych kawałków techno-plastyku, bez których świat doskonale by się obył, które tak naprawdę nikomu się nie przydadzą… Nie wiem jak ocenić najnowsze dziecko wyprodukowane w tej przestrzeni przez Kingstona, czyli „inteligentny czytnik bezprzewodowy”, ale jak zwykle zweryfikuje to życie, czyli użytkownicy.

Kingston MobileLite Wireless to połącznie czytnika pamięci i koncentratora wifi, które w praktyce pozwala na odczyt kart pamięci i dysków w celu przesłania materiałów audiowizualnych do znajdujących się w pobliżu urządzeń. Cierpiący na permanentny brak miejsca użytkownicy smartfonów czy tabletów, będą mogli wreszcie do woli nasycić się zgromadzonymi na zewnętrznych nośnikach materiałami, które obejrzeć można będzie za pośrednictwem sieci wifi. Mobilite Wireless ma w tej materii jedną ciekawą niespodziankę, potrafi mianowicie obdarzyć strumieniem danych nie jedno, ale nawet trzy urządzenia – jeśli ktoś marzył o przenośnym bezprzewodowym hubie multimedialnym (na przykład, żeby dzieci mogły oglądać ten sam film na różnych tabletach) to jest to w moim mniemaniu cecha przemawiająca za zakupem, albo przynajmniej zainteresowaniem się tym produktem.

Kingston MobileLite Wireless to jednak nie tylko czytnik nośników pamięci, to także zapasowe źródło energii do telefonów, energii której zawsze mało w dobie cztero- czy pięciocalowych ekranów aparatów. Funkcja powerbank realizowana jest za pomocą zintegrowanego akumulatora litowo-polimerowego o pojemności 1800mAh.

Urządzenie to, poza czytnikiem kart SD w popularnych formatach (SD/SDHC/SDXC) posiada złącze microUSB, USB i z powodzeniem powinno spełniać się jako bezprzewodowy bridge czy hotspot. Kingston oferuje na ten produkt swoją sławetną gwarancję typu „lifetime” i wycenia go w Polsce na sto siedemdziesiąt kilka złotych.