Najnowsza, choć tak naprawdę już nie nowa, odsłona kultowej linii plecaków i toreb firmy Samsonite, nie powala, tak jak i ostatnia, czwarta edycja. Odejście (tak naprawdę mniejsze wyeksponowanie) od elementów wykonanych z prawdziwej skóry (może i chwalebne w zamyśle) oraz kilka innych ulotnych detali wzornictwa i funkcjonalnej solidności, nie wspominając już o braku wieczystej gwarancji (to akurat nie dotyczy naturalnie tylko tej edycji), wydaje się odzierać ten flagowy produkt z cudownie staromodnego sznytu klasy, niezawodności i piękna.

Doskonały nylon balistyczny, drobne przesunięcia akcentów wykonania, tu czy tam dodany zamek błyskawiczny, powiększona przednia kieszeń czy gustownie wyściełana przegródka na ważne drobiazgi zabezpieczona RFID to moim skromnym zdaniem może być zbyt mało by podtrzymać kult spod znaku PRO-DLX. Tym bardziej, że pojawiły się inne, podobne produkty Samsonite, które nie tylko ceną, ale i wykonaniem oraz funkcjonalnością dogoniły ten wspaniały model na wielu polach.

 

 

Jako stały użytkownik pierwszej serii PRO-DLX oraz okresowo nowszych generacji, nie wspominając o gromadzie innych modeli, czuję niedosyt a co gorsza kompletny brak ekscytacji i jakiejkolwiek chęci zmiany swoich wysłużonych i niezawodnych staruszków. I nie chodzi tutaj o jakiś sentyment i przyzwyczajenie. Nie, ja wielokrotnie wręcz chciałem zmienić podstawowe modele plecaków, których codziennie używam, ale… nie miałem na co. Nawet pobieżna lustracja rynku, przy jasno zarysowanych potrzebach i własnym guście bywała mocno rozczarowująca. Zmiana, nawet ta „dobra”, dla samej zmiany dla wielu nie jest ulubioną formą spędzania czasu czy jakiejś aktywności, więc niejednokrotnie po prostu brakuje tego czegoś by się zdecydować.

Ponieważ świat plecaków i toreb na laptopy oraz generalnie galanterii skórzanej jest w jakimś stopniu bliski każdemu, również i ja jestem w miarę na bieżąco z tym co dzieje się na rynku i niestety, nawet gdybym chciał wydać kwadrylion dolarów na nowe nosidło na komputer, to nie miałbym na co. Może jestem wybredny i poszukuję Świętego Graala wśród plecaków, które przecież powinny spełniać tylko jedno, podstawowe zadanie: pomieścić laptopa pożądanej wielkości i pozwolić w miarę bezpiecznie go przetransportować z punktu a do punktu b, ale według mnie, tak nie jest. Jeśli sytuacja i możliwości na to pozwalają jest w tym jeszcze coś, być może z pogranicza potrzeb, fascynacji a może i fetyszyzmu ;), ale jednak.

A gdyby ktoś wątpił w solidność wyrobów ze znakiem PRO-DLX, to wspomnę tylko, że jedyną naprawą jaką dokonałem na przestrzeni lat była wymiana uchwytu suwaka w jednym z plecaków, do tego wykonana za darmo przez warszawskich rzemieślników na podstawie wieczystej gwarancji udzielonej onegdaj przez Samsonite na te produkty, która… po prostu zadziałała. Nie wiem, czy dalej jest to honorowane i są jakieś punkty na terenie Polski, w których mógłbym taką naprawę wykonać ponownie na tych zasadach, ale wiele lat temu dało radę to zrobić, mimo pewnego zdziwienia pewnych miłych starszych panów w pewnym zakładzie.

Linia Samsonite PRO-DLX 5 to oczywiście plecaki, torby (również na kółkach i na ubrania), teczki i crossovery kosztujące niemało, ale ich wartość można spokojnie docenić w ciągu długich lat użytkowania.