Wejście usługi Office 365 zwiastuje nowy wymiar pracy biurowej zarówno dla każdego z osobna jak i dla całych grup roboczych w firmach różnej wielkości. Bezpośredni następca usługi Business Productivity Online Standard Suite w wielu dziedzinach rozszerza zakres proponowanych usług, w wielu wprowadza zupełnie nowy schemat działania i to zarówno w warstwie użytkowej jak i formalnej (sposób podejścia do pracy użytkownika końcowego, różny wachlarz możliwości związany z wybranym pakietem usług, dostępny wybór licencjonowania oprogramowania). W odróżnieniu od innych dostawców podobnych usług (na przykład Google Docs) Microsoft nie udostępnia żadnej darmowej wersji tej usługi, ale generalnie do wyboru dla biznesu są dwie możliwości: Plan P oraz Plan E (nie licząc Planu K dla sektora edukacji).

Office 365 Plan P (koszt wynosi 6 USD za użytkownika za miesiąc) kierowany jest do specjalistów (profesjonalistów nie tylko zajmujących się technologiami informatycznymi w sensie stricte) oraz do małych firm, których potrzeby przetwarzania danych w praktyce nie przekraczają 25 użytkowników. Za pomocą tej skonsolidowanej i dobrze wyważonej usługi można używać poczty i kalendarza (limit 25 GB pojemności), aplikacji webowych pozwalających na przeglądanie plików w popularnych formatach pakietu Office, witryn w celu wymiany danych i współpracy oraz komunikatora opartego na Lync.

Office 365 Plan E (koszt wynosi, zależnie od wybranego wariantu, od 10 do 27 USD za użytkownika za miesiąc) to najbardziej rozbudowane pakiety możliwości, oferowane w czterech odsłonach, zależnych od wielkości i potrzeb firmy.

Chciałbym zwrócić uwagę na drobną, ale wydaje mi się, że niezwykle zasadną sprawę, iż przy wyborze wariantu usługi (zarówno dotyczącej mocno wirtualnego środowiska pracy jak i bardziej tradycyjnego przetwarzania danych), winno się postępować kierując się dosyć uniwersalnymi i prostymi zasadami, tak jak chociażby postępując podczas wdrażania jakiegoś systemu informatycznego. Jedną z najważniejszych, jeśli nie najważniejszą jest kierowanie się potencjalnym zyskiem przedsiębiorstwa, a co za tym idzie maksymalną optymalizacją, czy nawet pewnym przewartościowaniem potrzeb, niż jakimś sztywnymi ramami w których osadzone jest dana Firma. Nie chcąc zagłębiać się w metodykę, chciałbym zaakcentować jedynie, że najważniejszym i najbardziej istotnym elementem jest konglomerat odpowiedniej analizy potrzeb opartej o sztywny karb ekonomii, istniejącą infrastrukturę oraz zakładaną, możliwą do wprowadzenia, elastyczność pracowników Firmy jako całości organizmu. Nawet jeśli mamy 70, 120 czy 200 pracowników, być może większości z nich wcale nie jest potrzebny równy dostęp do usług, istnieją dobrze działające mechanizmy (systemy wymiany danych) pośrednie czy bezpośrednie i nie ma potrzeby wykupywania Planu E, który poza wieloma rozbudowanymi możliwościami jest też zwyczajnie znacznie droższy.

Wszystkie ceny w USD – w Polsce prawdopodobnie ceny będą w Euro, ale dla większości planów taryfowych  nie jest znana ich wartość na nasz kraj, dlatego wszelkie kwoty należy traktować jedynie w celach referencyjnych.