Jednym z nielicznych wyjątków pokojowego i użytecznego dla zwykłych ludzi zastosowania agresywnego kodowego nazewnictwa jest opisywany tutaj model T5. Wyjątkowo nie piszę tutaj o żadnej nowej autonomicznej maszynie bojowej wyprodukowanej za wielką wodą czy w jedwabnym zakątku, najnowszym granatniku stworzonym w zimowym północnym kraju, czy nawet świetnej broni strzeleckiej udoskonalanej przez wieki w zaciszu górskich pracowni niezwykle uporządkowanych i ułożonych krain współczesnego świata. Piszę o zewnętrznym napędzie USB, który dzięki zastosowaniu dysku SSD zamiast magnetycznego oraz najnowszym interfejsom przesyłania danych jest produktem naprawdę godnym polecenia.

Samsung T5 to niezwykle stylowy, szybki i niezastąpiony przyrząd do wykonywania kopii zapasowych na wielu systemach operacyjnych (Windows, Mac, Android) w którym zastosowano USB typu C z zachowaniem naturalnej kompatybilności do USB-A. Dzięki temu można go zastosować nie tylko w połączeniu z najnowszymi urządzeniami wyposażonymi w to złącze, ale także w starsze urządzenia z USB standardu 3.0 czy nawet 2.0. Oczywiście stosowanie tego typu dysku z najwolniejszymi interfejsami mija się z celem, ale miło wiedzieć, że można T5 podłączyć do niemal dowolnego urządzenia wyposażonego w najpopularniejsze złącze komputerowe na świecie i skopiować dane.

Model T5 to mocne wejście z przytupem firmy Samsung na półkę z małymi superszybkimi zewnętrznymi dyskami do archiwizacji danych. Ten model, poza idealnym wachlarzem możliwości (małe rozmiary, waga, ergonomia, wzornictwo, szybkość dysku i transferu, najnowsze złącza i ich kompatybilność wsteczna) oferuje też szyfrowanie, które moim skromnym zdaniem winno już być standardem w dzisiejszych czasach – a jak wiemy doskonale, wcale nie jest…

Dyski Samsunga spod znaku handlowego T5 oferowane są w pełnym zakresie (jak na dzisiejsze czasy), to znaczy można zakupić modele od 250GB, poprzez 500GB aż do 1 lub 2TB pojemności. O ile oczywiście ceny mniejszych napędów można odżałować i cieszyć się tym całkiem niezbędnym gadżetem (600 złotych za najmniejszy dysk, 900 złotych za dysk 500GB), o tyle zakup dysku mogącego pomieścić 1TB (1800 złotych) czy 2TB (3500 złotych) jest już problematyczny, nie tylko ze względu na niezwykły wymiar cenowy.