Połyskująca błękitem i głęboką czernią, masywna, choć wcale nie tak duża na jaką wygląda (o wymiarach: 74,99 mm x 23,29 mm x 15,9 mm), piękna bryła tego dysku oraz zwarta i trwała konstrukcja połączona z dużą szybkością i niezawodnością działania, to najważniejsze cechy wyróżniające jeden z najnowszych napędów USB firmy Kingston.

Pamięć ta, wyposażona w szybką ośmiokanałową architekturę, pozwala na przesyłanie danych na poziomie standardu USB 3.0 (prędkość odczytu do 225 MB/s, prędkość zapisu do 135 MB/s) co przy olbrzymiej pojemności oferowanych modeli (dostępne są wersje wielkości 64 GB, 128 GB i 256 GB) tworzy prawdziwe MMPD, czyli mobilne monstrum przechowywania danych. Naturalnie urządzenie jest kompatybilne z USB 2.0 i można z powodzeniem używać go we wszystkich tego typu interfejsach, jednak prędkość jaką można osiągnąć w starym standardzie to „jedynie” odczyt i zapis na poziomie 30 MB/s.

Doskonałej jakości tworzywo sztuczne z elementami metalowymi gwarantuje odpowiedni poziom zabezpieczenia przed typowymi mechanicznymi usterkami, jakie mogą pojawić się w czasie eksploatacji, takimi jak upadek czy

Jedną ze składowych tego napędu jest funkcja ReadyBoost, która może być pomocna przy słabszych (wyposażonych w mało pamięci) netbookach i po podłączeniu służyć jako dodatkowa pamięć cache dla systemu operacyjnego.

Koszt dysku USB nie jest mały i wynosi aż 580 złotych w przypadku najmniejszej pojemności wynoszącej dla tego modelu 64 GB. Jeśli chcemy pokusić się o większą pojemność, musimy za to słono zapłacić – za 128 GB cena wynosi 1100 złotych a za wersję 256 GB trzeba zapłacić nawet 2600 złotych.

Gwarancja na te pamięci wynosi pełne pięć lat.